[…]Ciągle Cię widzę biegającą po ogródku, roześmianą, wodzącą za mną wzrokiem...
A może to Twój duch ciągle jest z nami ? Radosną, czujną...moją Kochaną Dziewczynkę.
Tak mało miałyśmy czasu, żeby się sobą nacieszyć-te dni uciekły nam, przeleciały przez palce, nasze szczęśliwe dni...
Za mało...
Tyle mam Ci do powiedzenia, ale jeszcze nie mogę, jeszcze nie teraz... Bardzo Cię kocham i tęsknię za Tobą.
Nie potrafię opisać, ile wniosłaś w moje życie, ile mnie nauczyłaś.
Dumna, dzielna, nieustraszona-Tobie można było powierzyć swoje zycie bez wachania- byłaś opoką mojego stada...
Moja niezłomna Dziewczynka...
Obserwowałam, jak z nieszczęśliwej, przerażonej, schroniskowej staruszki zamieniasz się w pełną radości i życia weterankę.
Nie pozwoliłaś mi towarzyszyć Ci podczas Ostatniej Drogi-usnęłaś sama, tak jak chciałaś-zawsze niezłomna, dumna...
Moja Nusia...
Wybrałaś chwilę, gdy mnie nie było-pożegnałaś mnie wcześniej...
Nie rozumiem tego, Kochana moja, ale wiem, że to była Twoja wola...
Nie potrafię powiedzieć,jak bardzo mi Ciebie brakuje-z każdym dniem bardziej, każdego dnia szukam Cię wzrokiem
i nie znajduję ...
Ostatnie dni przed śmiercią-gdy nocą budziłyśmy się w tym samym czasie-Ty patrzyłaś na mnie brązowymi, gasnącymi
oczami a ja wiedziałam, że chcesz zabrać pamięć o mnie do Nieba...
Bo tam już teraz jesteś, moja Kochana .I czekasz na nas...
A jak znam Cię-czekasz wpatrzona w nasz dom i czekać tak będziesz do dnia, kiedy się znowu spotkamy...
Dziękuję Ci, że byłaś z nami, że w ciągu trzech lat dałaś nam tyle radości i dumy, że pozwoliłaś się pokochać i zrozumieć, że pamięć o Tobie jest jak skarb...
Jesteś moja-całe życie byłaś moja, tylko los nie pozwolił nam spotkać się wcześniej...[…]